Remigiusz Mróz „Świt, który nie nadejdzie”

Jeśli szukasz kłopotów
to to jest niezłe miejsce
jeśli szukasz kłopotów
aż po szyję w nie wdepniesz
absolutnie na wszystko
na wszystko musisz być gotów
bramy nieba są blisko
jeśli szukasz kłopotów

Martyna Jakubowicz „Kłopoty to jej specjalność”

 

To pierwsza piosenka, która skojarzyła mi się z powieścią „świt, który nie nadejdzie” Remigiusza Mroza.

Dwudziestolecie międzywojenne. Do stolicy Polski przyjeżdża mężczyzna,  Ernest Wilmański, były bokser ucieka z Wileńszczyzny w poszukiwaniu zwykłej pracy i spokojnego ustabilizowanego życia. Głowę ma pełna pomysłów, nie od dziś jednak wiadomo, że Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość ( Woody Allen). Były pięściarz mimowolnie trafia w sam środek wojny warszawskich gangów. Od niefortunnego przypadku zacznie się jego „kariera” w szeregach Banników.

Los na każdym kroku będzie mu rzucał kłody pod nogi, a Wilmański będzie musiał się mierzyć z coraz bardziej napięta atmosferą panującą w grupie, a wkrótce zawalczyć o przywództwo w ich bandzie. Czy uda mu się pokonać przeciwności i wyjść na prostą?

Dzięki Remigiuszowi Mrozowi cofamy się w czasie na brudne ulice Warszawy. Czytając „Świt, który nie nadejdzie” słyszymy stukot końskich kopyt na bruku, trzask pierwszych tramwajów i zapadamy się w klimat międzywojennego miasta, w którym główną kartą przetargową jest siła.

To nie jest typowa dla autora powieść. Na pewno nie jest to kryminał, którego strony przerzucamy w napięciu, zastanawiając się co będzie dalej. Niemniej jednak dostajemy kawał dobrej powieści, która z pewnością może się podobać. Fani autora na pewno nie będą zawiedzeni.

 

Recenzję dedykuję M., który zawsze mnie wspiera, doradza i kupił mi tę książkę 🙂 ❤

Dodaj komentarz